Dostałam Indeks. Zielony. Z podpisem i pieczątką. Na uroczystej
Immatrykulacji.
Po legitymację poszłam potem…
Zaiste, wyznaczono nam dzień do odbierania legitek, który
zbiegał się z pierwszym dniem zajęć. Dziekanat otwarty od 9 do 14, a my
mieliśmy zajęcia 9-14:40. –like it. To logiczne, prawda?
A legitymację trzeba mieć, coby móc użyć swej inwestycji
w postaci biletu semestralnego zakodowanego na nowiutko wyrobionej UrbanCard, a
nie kupować śmiesznie drogie, całe bilety jednorazowe. I żeby mieć zniżki w
sklepach. I w pks-ie. I w ogóle wszystko. No więc legitka rzecz niezbędna!
Na szczęście jedna z wykłado..wczyń (? poprawcie mnie
proszę), zamiast mówić dwie godziny, mówiła tylko przez pół. Tak powstało
okienko. Podczas którego chyba cały mój kierunek wpadł na ten sam pomysł, co
ja. I jakiś inny kierunek też. Multum innych. W kolejce do dziekanatu stało
tyyysące osób. I do innych też. Tym, co przyszli później zabrakło druczków na
stole, a trzeba było wypełnić, żeby dostać.
Tak czy siak, w mniejszym lub większym zwątpieniu stałam
w kolejce przez półtorej godziny, tym samym spóźniając się na kolejne zajęcia -
ćwiczenia. Ale swoje zdobyłam!
Mogę nazywać się studentką. W zasadzie kolejka po UC nie
była lepsza. I okrutnie pizgało złem. Okrutnie. Zimno. Targając torbę z
jedzeniem z domku… Ludzie na ulicy
pytali mnie, za czym tak stoimy xD
Nie śpię, bo jestę studętę i stoję w kolejcę.
Odnalazłam też zaginiony przystanek 7-ki, którym mogę
wracać na mieszkanie. Szłam po szynach. ^^
~~
Zaczynasz uświadamiać sobie, że nie możesz przywiązywać się
do przyjaciół (brzmi paradoksalnie, prawda?), bo każdy ma swoje życie i zaczyna
nie oglądać się na innych. Każdy dobrze się bawi, gdy ma na to ochotę, nie trzymając
się parek.
Świat podzielony na grupki i parki, rozbija się na ludzi i
ich światki. Gdzie tam jest miejsce na dawne więzi, które nie sprowadzają się
tylko do rzadkich, radosnych spotkań pełnych przeszłości, a aktualnej wspólnej
ścieżki życiowej? Co, gdy wypadasz w planu przyjaciół będąc tuż obok? Czy to właśnie
jest dorosłość? Gdy każdy patrzy tylko na siebie?
I wszyscy się zmieniamy.
~~
Mój pokój najprawdopodobniej zamieszkiwały wcześniej dwie
osoby. Mam więc duże łóżko, choć jest bardzo niewygodne. Musiałam przywieźć
sobie z domu materac, aby móc na nim spać. Teraz w miejscu, gdzie leżę jest od
niego podwyższenie, zakryte warstwą pościeli i jeszcze kocem.
Dziś rano, gdy się obudziłam, zdawało mi się, że obok mnie
powinna spać jeszcze jedna osoba. Przewróciłam się na bok, a moja wyciągnięta
ręka napotkała pustą przestrzeń. Wydawało mi się, jakby ktoś wyszedł wcześnie
rano i zostawił mnie samą. Czułam się porzucona, choć przecież jestem samotna.
~~
Polowanie na bilety. Trzeba się zaopatrzyć, bo koncert
Closterkellera już w piątek. Klub mam na trasie jazdy tramwajem na pks, więc może
do niego trafię.
Napiszcie do mnie, proszę. Jestem spragniona czytania
Waszych komentarzy. Interakcji z człowiekiem.
Nie mogę znaleźć miejsca w świecie.
Nie odpisujesz mi :(
OdpowiedzUsuńCo do tej samotności obecnej w dorosłym życiu to coś w tym jest. Mam wrażenie jakby przez dwa tygodnie wszyscy mnie olali, bo nie jestem im w planie. Nowe znajomości wydają się kruche. Tylko z rodzicami paradoksalnie rozmawiam częściej niż gdy mieli mnie przy sobie.
OdpowiedzUsuń