poniedziałek, 30 grudnia 2013

Diabeł na wieży - Anna Kańtoch

Mam pewien nawyk - często mi się zdarza, że nie doczytuję książki do końca. To brzydko, wiem, ale co poradzić? Najczęściej wyłamuję się tuż przed końcem opowieści, przewidując już zakończenie, i łapię do ręki kolejną pozycję. "Diabeł na wieży" jest pierwszą książką od dłuższego czasu, którą nareszcie przeczytałam od deski do deski. A dla czego? Cóż, może dla tego, że zakończenia nie domyślał się nikt, poza samym Domeniciem Jordanem.

"Diabeł..." to zbiór opowiadań łączących w sobie wątki kryminalne i fantastyczne. Każde z nich łączy jedynie tajemnicza postać detektywa i lekarza w jednej osobie, na dodatek zaznajomionego z wiedzą magiczną.
   Wątpię, by jakikolwiek czytelnik domyślił się o co chodzi, zanim odkryje to przed nami główny bohater. Mi takie rozwiązanie bardzo pasuje (jeśli ktoś czytał np. Sherlocka wie, co mam na myśli).
   Świat wykreowany w powieści jest przekonujący, nie przerysowany. Realizm płynnie przechodzi w magię, a całość bardzo dobrze ze sobą współgra. Nie wszystkie wątki zostały jednoznacznie wyjaśnione, co dla mnie pozostaje zawsze zaletą. Co jeszcze? Czasy, w których szlachta wciąż jeszcze żyje w swych zamkach, mroczne tajemnice, spiski i niebezpieczeństwa z nadnaturalnym rodowodem. Zdecydowanie I like it.
   Prawdę mówiąc, dziwię się sama sobie, że dopiero teraz sięgnęłam po książkę Pani Kańtoch. Często, gdy czytam tekst polskich pisarzy mimowolnie przekładam w głowie jakiś szyk w zdaniu, albo myślę, że sama to, czy tamto ujęłabym inaczej. W tym przepadku niczego takiego nie było! Bardzo polubiłam jej styl, aż dziw bierze, że choć znana, nie jest tak popularna jak np. Jakub Ćwiek. Nie mówiąc już o samej intrygującej i niejednoznacznej postaci Domenicka, który zdołał zdobyć moje serce.

~~
Co poza tym? Mikołaj w końcu przyniósł mi wielbione przez wszystkich "Szeptem", które zdecydowałam się nadrobić, i które zaczęłam już czytać. Ciekawa jestem, czy Patch jest na prawdę takim cudem, jak wszyscy mówią ;) To się okaże!
A co u Was po Świętach? Ktoś znalazł pod choinką jakąś fajną lekturkę na te zimo... cóż... wieczory? ;)

poniedziałek, 7 października 2013

Zapiski sfrustrowanej studentki



Dostałam Indeks. Zielony. Z podpisem i pieczątką. Na uroczystej Immatrykulacji.
Po legitymację poszłam potem…
Zaiste, wyznaczono nam dzień do odbierania legitek, który zbiegał się z pierwszym dniem zajęć. Dziekanat otwarty od 9 do 14, a my mieliśmy zajęcia 9-14:40. –like it. To logiczne, prawda?
A legitymację trzeba mieć, coby móc użyć swej inwestycji w postaci biletu semestralnego zakodowanego na nowiutko wyrobionej UrbanCard, a nie kupować śmiesznie drogie, całe bilety jednorazowe. I żeby mieć zniżki w sklepach. I w pks-ie. I w ogóle wszystko. No więc legitka rzecz niezbędna!
Na szczęście jedna z wykłado..wczyń (? poprawcie mnie proszę), zamiast mówić dwie godziny, mówiła tylko przez pół. Tak powstało okienko. Podczas którego chyba cały mój kierunek wpadł na ten sam pomysł, co ja. I jakiś inny kierunek też. Multum innych. W kolejce do dziekanatu stało tyyysące osób. I do innych też. Tym, co przyszli później zabrakło druczków na stole, a trzeba było wypełnić, żeby dostać.
Tak czy siak, w mniejszym lub większym zwątpieniu stałam w kolejce przez półtorej godziny, tym samym spóźniając się na kolejne zajęcia - ćwiczenia. Ale swoje zdobyłam!
Mogę nazywać się studentką. W zasadzie kolejka po UC nie była lepsza. I okrutnie pizgało złem. Okrutnie. Zimno. Targając torbę z jedzeniem z domku…  Ludzie na ulicy pytali mnie, za czym tak stoimy xD

Nie śpię, bo jestę studętę i stoję w kolejcę.

Odnalazłam też zaginiony przystanek 7-ki, którym mogę wracać na mieszkanie. Szłam po szynach. ^^

~~

Zaczynasz uświadamiać sobie, że nie możesz przywiązywać się do przyjaciół (brzmi paradoksalnie, prawda?), bo każdy ma swoje życie i zaczyna nie oglądać się na innych. Każdy dobrze się bawi, gdy ma na to ochotę, nie trzymając się parek.
Świat podzielony na grupki i parki, rozbija się na ludzi i ich światki. Gdzie tam jest miejsce na dawne więzi, które nie sprowadzają się tylko do rzadkich, radosnych spotkań pełnych przeszłości, a aktualnej wspólnej ścieżki życiowej? Co, gdy wypadasz w planu przyjaciół będąc tuż obok? Czy to właśnie jest dorosłość? Gdy każdy patrzy tylko na siebie?
I wszyscy się zmieniamy.
~~
Mój pokój najprawdopodobniej zamieszkiwały wcześniej dwie osoby. Mam więc duże łóżko, choć jest bardzo niewygodne. Musiałam przywieźć sobie z domu materac, aby móc na nim spać. Teraz w miejscu, gdzie leżę jest od niego podwyższenie, zakryte warstwą pościeli i jeszcze kocem.
Dziś rano, gdy się obudziłam, zdawało mi się, że obok mnie powinna spać jeszcze jedna osoba. Przewróciłam się na bok, a moja wyciągnięta ręka napotkała pustą przestrzeń. Wydawało mi się, jakby ktoś wyszedł wcześnie rano i zostawił mnie samą. Czułam się porzucona, choć przecież jestem samotna.
~~
Polowanie na bilety. Trzeba się zaopatrzyć, bo koncert Closterkellera już w piątek. Klub mam na trasie jazdy tramwajem na pks, więc może do niego trafię.
Napiszcie do mnie, proszę. Jestem spragniona czytania Waszych komentarzy. Interakcji z człowiekiem.
Nie mogę znaleźć miejsca w świecie.

poniedziałek, 9 września 2013

Jesienne premiery książkowe! :)

Dziś rano, gdy się obudziłam, powitała mnie szara, chłodna aura sącząca się zza okna. "W końcu jesień" pomyślałam. To zmotywowało mnie do wstawienia kolejnej notki, bo czym lepiej wypełnić sobie jesienne chłodne dni i wieczory, niż dobrą książką? Oto, na jakich nowości możecie się spodziewać! :)

Na pierwszy ogień idzie...

To historia dziewczyny, która dołączyła do zespołu rockowego i zaczęła wreszcie żyć tak jak tego zawsze chciała.Anna i Smash. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Ale co powstanie z połączenia ognia z ogniem? Co się stanie, kiedy zaczną się kłopoty w raju.Anna będzie musiała podjąć decyzje, których nigdy nie chciałaby podejmować.Poszukajcie ducha rocka razem z bohaterami, a zobaczycie świat, o którym marzy każdy, a którego nienawidzi większość osób, którzy w nim żyją.









Melisa, James i Nocny Łowca. Historia jak z komiksu o walce ze złem, walce z własnymi słabościami, demonami przeszłości i oczywiście o wielkiej miłości. Ona jedna, ich dwóch, Miasto Aniołów i zagrożenie, któremu niekiedy nie można się oprzeć. Obrońca nocy to sensacyjna opowieść o pyskatej dziennikarce, zarozumiałym potentacie mediowym i Nocnym Łowcy. Dobro walczy ze złem, ludzie ze swoimi pragnieniami, a Melisa Mallory z miłością do dwóch mężczyzn. Agnieszka Lingas-Łoniewska bawi się formą, zapraszając nas do nieco komiksowej opowieści z elementami fantasy, gdzie jednak zło i zagrożenie są realne, a uczucia gorące i buzujące od pożądania.
W centrum Warszawy dochodzi do serii brutalnych morderstw.
Ofiary pozbawiane są głów i odnajdywane w całym mieście, między innymi na placu budowy nowoczesnego Hotelu Senackiego. Nadzorująca inwestycję Sarah Leonard, chcąc uniknąć opóźnień spowodowanych strachem robotników przed „Oprawcą”, wzywa na pomoc emerytowanego policjanta Claytona Marsha. Doświadczony gliniarz we współpracy z polskim policjantem Stefanem Rejem prowadzą nieoficjalne śledztwo. Szybko okazuje się, że dobór ofiar nie był przypadkowy, a morderca prawdopodobnie nie jest do końca człowiekiem.
Konfrontacja z potworem, przyczajonym w kanałach Warszawy, jest nieunikniona i prowadzi do serii dramatycznych wydarzeń.

Dziecko ciemności to pierwsza i zarazem jedyna książka Grahama Mastertona, której akcja osadzona jest w całości w Polsce!



Żałuję, że nie mogę się cofnąć w czasie i postąpić inaczej w wielu sprawach.
Powiedziałabym swojej siostrze: nie.
Nigdy nie błagałabym matki, by porozmawiała z ojcem.
Zasznurowałabym usta i przełknęła te nienawistne słowa.
Albo chociaż uściskałabym siostrę, mamę i tatę po raz ostatni.
Powiedziałabym, że ich kocham.
Żałuję... tak, żałuję


Jej ojciec miał rację. Potwory istnieją...
By pomścić śmierć rodziny, Alicja musi się nauczyć, jak walczyć z zombi.
Nie spocznie, dopóki nie odeśle każdego żywego trupa z powrotem do grobu. Na zawsze.




Dzwoneczek i jej banda wyrośniętych, wiecznie niedojrzałych Chłopców po raz kolejny pokazują, że nie da się oddzielić dobrej zabawy od solidnych kłopotów. I nieważne, czy to klubowy Zjazd, motocyklowa wycieczka do pobliskiego miasta czy pozornie leniwe popołudnie w opuszczonym Lunaparku – każdy dzień to nowa przygoda, a na końcu czai się ta największa. I najbardziej przerażająca. Śmierć
Droga znowu wzywa, nie ma odwrotu ani chwili na oddech. Tylko co jeśli tym razem wiedzie wprost do znienawidzonej dorosłości?






 Od czasu, gdy Mia i Grim pokonali potężnego Serafina minął już rok. Nieoczekiwanie świat znów staje na krawędzi zagłady. Paryżem wstrząsa seria brutalnych morderstw. Również Mia, którą dręczy wizja zmarłego brata, staje się celem ataku. Wspólnie z Grimem dziewczyna stara się odkryć, kto stoi za zabójstwami. Szybko okazuje się, że makabryczne zbrodnie są tylko preludium do czegoś o wiele bardziej przerażającego...









Becca Cooper nie jest już szczenięciem - jest jednym z psów, pełnoprawnym członkiem Gwardii. Jej zadaniem jest strzec porządku w Corus. Jednak obowiązki psów nie ograniczają się tylko do patrolowania ulic. Nieoczekiwanie problemem stają się nie przestępcy, ale fałszywe monety, które zalewają miasto.
Becca i Goodwin wyruszają do Coynn, portowego miasta, skąd pochodzi fałszywe złoto. Tak, wśród szulerów, łajdaków i handlarzy, spotykają czarującego Dale'a Rowana, mężczyznę zdolnego zawrócić w głowie każdej kobiecie. Choć Becca nie jest odporna na urok Rowana, nie pozwoli, by uczucia przeszkodziły jej w wykonaniu zadania.



Morganville staje się zbyt niebezpieczne, by być domem dla śmiertelnej osiemnastolatki. Lecz to nie jedyne miasto, którym rządzą nieumarli…

Claire nigdy nie myślała, że mogłaby wyjechać z Morganville. Ale kiedy dostaje się na wymarzone studia, nie może zmarnować szansy. Zwłaszcza że pomiędzy nią a jej chłopakiem Shane’em nie układa się najlepiej...
Nowa uczelnia jest ekscytująca, lecz Claire wciąż myśli o Shanie i przyjaciołach. Tym bardziej że jest studentką ambitnej doktor Anderson, która mieszkała w Morganville. I bardzo się interesuje wynalazkiem Claire, dzięki któremu można bardzo się interesuje wynalazkiem Claire, dzięki któremu można zneutralizować instynkty wampirów. .
Lecz eksperymenty przeprowadzane przez doktor Anderson na żywych obiektach przynoszą przerażający efekt. Program wymyka się spod kontroli, a Claire zaczyna się zastanawiać, czy wyjazd z Morganville nie był ostatnim błędem, jaki popełniła w życiu…

On jest seksownym (i nieśmiertelnym) celebrytą i może mieć każdą dziewczynę – nieumarłą i śmiertelną. Ale marzy o prawdziwej miłości…
Ona jest księżniczką – tyle że ani nieumarłą, ani śmiertelną. A na dodatek nie znosi wampirów…

Phineas myślał, że Nowy Jork jest niebezpieczny – nawet dla sławnych tego (i tamtego) świata. Ale dopiero wojna wampirów przekonała go, że są miejsca o wiele bardziej groźne niż metropolia. W poszukiwaniu przywódczyni wrogiego klanu trafił na kompletne odludzie, do zapadłej dziury, po prostu… na łono przyrody.
Brzmi nieźle, ale w rzeczywistości to śmiertelna pułapka. Na szczęście jest z nim Bryn, która żywi do niego coś więcej niż zwyczajne uczucia. Choć i ona musi ukrywać swoją (bynajmniej nie słodką) tajemnicę…





Kończy się zielona herbata w kubku z kotem, kończy się pływa w odtwarzaczu, więc i ja kończę notkę... Do następnego razu! ;)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Nowe życie, nowe mieszkanie, nowa szkoła

Mam wrażenie, jakby mijające wakacje były tunelem między dzieciństwem, a dorosłością. Stoję na linii granicznej i boję się ją przekroczyć. 

Skończyłam liceum, zdałam maturę, udało mi się dostać na studia - choć na drugi kierunek, a nie na pierwszy. Mieszkanie już wynajęte - stoi i czeka na 3 nowe lokatorki. Od października będę żyła we Wrocławiu. Niby do domu rodzinnego niedaleko, ale jednak to już nie jest to samo. W ostatnią niedzielę zaczęłam nową pracę na zlecenie, w kiosku z fast-foodami na stadionie. Mam nadzieję, ze szybko znajdę coś innego.
Nagle zalety blakną, a wady nabierają ostrych rys.
To strach.

~~~

W dniu premiery, wybrałam się z koleżanką na modne i opisane na blogach już chyba z każdej strony "Miasto kości" (swoje trzy grosze dodaję dopiero dzisiaj wyłącznie z powodu wrodzonego lenistwa). Książkę czytałam dawno, wtedy, kiedy jeszcze była nowością i może dla tego film... podobał mi się. Pamiętam, że kiedy podano wyniki castingów, byłam niezadowolona z wyboru aktora, który miał się wcielać w postać Jace'a, a jednak zobaczenie go na ekranie było miłym zaskoczeniem. Nie przeczę i kłócić się nie będę, po prostu trafia w mój gust - koleś miał wyraziste kości policzkowe, dłuższe włosy i przez cały film latał w mhrocznych ciuszkach. To mi wystarcza ;)
Nie przeczę też że, film miewał głupawe momenty, które, jak sądzę, w cale śmieszne być nie miały, ale dla mnie nie stanowi to zbyt wielkiej wady - ostatecznie trochę śmiechu nikomu nie szkodzi.
Kilka wątków zostało dość mocno skróconych w porównaniu do powieści, ale nie spodziewałam się jej totalnego odwzorowania i to mi wyszło na dobre. Podobały mi się natomiast bardzo efekty, jak np. przepiękny ogród w Instytucie <3 (czy też sama jego potężna budowla).
Polecam, polecam. Trzech liter może i nie urwie, ale zabawa całkiem niezła! :)

Czy ktoś z Was wybiera się może 31 sierpnia na LiteraTURĘ I ? :)

A w październiku... koncerty! Zamieszam się wybrać, będąc już we Wrocławiu na Closterkeller, Desdemonę, Moonspell, Strachy na Lachy...
W listopadzie "Teturn to the Batcave" i może koncert Nickelback'a (w Warszawie)? Cóż... Jak to powiedziała moja koleżanka: "można głodować, ale na (piwo i) koncert zawsze musi być!" ;) Po tegorocznym Castle Party (tak, tak, w końcu udało mi się pojechać! :D najcudowniejsze przeżycie na świecie;> ) mam wielką ochotę na wszelkie klimatyczne imprezy ;)

sobota, 8 czerwca 2013

Kolejny powrót, Google + i trochę o niczym

Kochani,
długo mnie nie było, sama nie wiem, kiedy ten czas minął. Troszkę się u mnie zmieniło, troszkę się wydarzyło, ale nie chcę teraz tego opisywać. Prawdę mówiąc już dawno zbierałam się do napisania jakiejś notki, ale... zawsze coś wypadało. Najpierw matury, potem, nadrabianie zaległości we wszystkich możliwych dziedzinach życia ;) Do dzisiejszych odwiedzin mojego przykurzonego konta zostałam zmobilizowana nieco brutalnie przez ErDżej, czytaj "bo nie będzie już obserwatorów na bloggerze! Wszyscy przenoszą się na Google + !". No więc przeniosłam się i ja. Właśnie przed chwilą. I nie ogarniam tego ani trochę. Przy okazji wpisywania nazwiska, przebiegłe urządzenie nie akceptowało wymyślonych (swoją drogą na jakiej podstawie ono to osądza? Nie wpisywałam nic znów tak dziwacznego) i zmuszona byłam wklepać "Kowalska" jako najbardziej popularne. Potem zobaczyłam, że niektóre blogerki mają po prostu pierwszą literę nazwiska i kropkę. Gdyby ktoś był tak miły, żeby napisać, jak teraz zmienić już ustawioną nazwę na inną, byłabym baardzo wdzięczna. Naprawdę. Sama nie mogę znaleźć takiej opcji.
  Co poza tym? Chciałabym znów wkręcić się w blogowanie. Muszę znów zacząć czytać Wasze notki, poszukać jakichś inspiracji dla siebie. Początkowo miałam zamiar wrócić po Pyrkonie. Ale trzeba było wyprowadzać na prostą oceny, bo maturzyści kończą rok wcześniej (ale tego przeżycia do końca życia nie zapomnę! Wciąż noszę na ręce pyrkonową pomarańczową opaskę.). Ostatnio postanowiłam sobie napisać coś zaraz po tym, jak wrócę z Wrocławia (Dni Fantastyki), ale znów nie wyszło. Leń? Ano leń.
Wracam więc dzisiaj, tą oto króciutką notką.
Jetem otwarta na pytania i pomysły ;) Tak, chcę, chcę znów się wkręcić.
Całuję i do następnego ;)

                     
Takie tam ;) Gdzieś na tym zdjęciu jestem ja. 

środa, 13 marca 2013

tam dara dam(n)...

Hello,
nowa notka przy okazji tego, że loguję się na bloga, aby zdjąć banner "Upadłych". Dnia dzisiejszego zakończyłam z nimi współpracę.
Co poza tym?
Maturalnie, cholera, maturalnie. Gównie czytam teraz książki o wampirach - powieści i opracowania, do prezentacji z polskiego. Poza tym - korepetytoria z angielskiego. Powinnam też do WOS-u. Ale mi się nie chce...
Jem i śpię, śpię i jem. Nigdy nie spałam tyle, co teraz. Przychodzę do domu, kładę się i zasypiam... i czasem w ogóle nie chcę wstawać...

Life sucks.

A tak poza tym, chciałam zapytać Was, czy nie znacie jakichś dobrych opracowań w dziedzinie wampirów w LITERATURZE EUROPEJSKIEJ? Nie chodzi mi o legendy, podania, leksykony czy tym podobne, bo to mam, ale o coś w stylu "Biografii symbolicznej..." Marii Janion. Albo opracowania postaci Regisa z "Chrztu ognia"?
To tyle... do napisania?

R.

czwartek, 31 stycznia 2013

Powrót!!! ;D

 Czy ktoś jeszcze o mnie pamięta...?!

Jeżu, Jeżu święty! Patrzę z przerażeniem na datę ostatniego posta, a tam 5 stycznia! Pozostawiłam Was samych sobie na prawie miesiąc! Wybaczycie? Tak to już jest, szkoła, korki, spanie (błagam spaać!), czytanie, leci, leci... No właśnie, żeby nie było, że leniłam się tak do końca. Kto chce jutro albo w sobotę nową notkę, może sobie wybrać, co mam zrecenzować: Córkę dymu i kości <3, Upadłych, Piękne Istoty, Czaromarownik (kalendarz), czy artbook Victorii Frances? (i chyba o czymś zapomniałam...)
   Jeśli chcecie, dodam też (niepełny jeszcze, ale czarny i mrohny jak się patrzy ;) ) stosik maturalny... Czyli co Rhiamon musi przeczytać i opracować na prezentację z polskiego. Ciekawi?
   No, i obiecane zdjęcie: w takim stroju szłam na studniówkę: 

                                   

Kochani, pozostawcie bo sobie komentarz! Jestem ciekawa, kto jeszcze mnie odwiedza.

sobota, 5 stycznia 2013

Liebster Blog Awards 2 + studniówka is comming...

Po raz kolejny (po dłuższym czasie od głównej liebsterowej gorączki) dostałam nominację do Liebster Blog Awards, więc tym razem już nie będę wymyślać kolejnych pytań i nominować osób, tylko odpowiem. ;)
Za nominację dziękuję: Sylwii Błach. :D

1. Jaka jest Twoja ulubiona książką?
- Nie pyta się matki o jej ulubione dziecko... Nie wiem, przyprzyjcie mnie do muru, przystawcie karabin go głowy, nie wiem... xD
2. Ile razy dziennie sprawdzasz maila?
- Z reguły raz wystarcza.
3. Możesz zamieszkać w całkowicie innym świecie, miejscu, krainie - co wybierasz?
- Jeśli musiałabym wybrać z istniejących, to pewnie poszłabym do Hogwartu ;) Ale jeśli nie, to sama z chęcią bym coś dla siebie stworzyła :D
4. Zbiór opowiadań czy powieść?
- Zdecydowanie powieść.
5. Masz smartfona (jak nie masz to załóżmy, że masz). Nadal wysyłasz smsy i dzwonisz, czy komunikujesz się wyłącznie przez fejsa/skype/gadu?
- Ciągle piszę sms-y, a z dzwonieniem to bywa różnie nawet teraz... Nie cierpię rozmawiać przez telefon. xD
6. Gdybyś mógł(mogła): władać wszystkimi językami świata lub sprawić, że wszyscy ludzie zaczną władać jednym - co byś wybrał(a)?
- Wszyscy ludzie jednym, będę dobra i łaskawa xD (chociaż tłumacze by mnie znienawidzili...)
7. Jakie wampiry preferujesz: w stylu Lestata, eleganckie, mroczne; bezwzględne bestie z dawnych legend i podań; słodkie i błyszczące niczym Edward; futurystyczne jak w filmach "Underworld" lub "Daybreakers"?
- Oczywiście, że takie w stylu Lestata! (choć ja wampiry zawsze, wszędzie i w każdej formie ;>)
8. Brzydzisz się krwi, jest Ci neutralna, czy wręcz ją lubisz?
- Na pewno się nie brzydzę... Fetyszy na jej punkcie jakichś strasznych nie mam... Choć jej imitacje w biżuterii bardzo mi się podobają. <3 ( lub na obrazach itp...)
9. Ile lat chciał(a)byś żyć.
- Tyle ile ludzie, których kocham.
10. Konwent czy koncert?
- Trudne pytanie, ale... niech będzie koncert.
11. Zyskujesz moc, która sprawia, że spotykasz i zaprzyjaźniasz się z "gwiazdami i sławami świata". Jest jedno ograniczenie. Możesz wybrać: aktorów, muzyków, pisarzy, malarzy. Na którą kategorię się zdecydujesz i dlaczego?
- Muzyków albo malarzy ^^ Bo... chciałabym być dla któregoś z nich inspiracją. ;)

Skoro to już taka luźna notka, pozwólcie, że spytam, co tam u Was? :)
Po tej stronie, trwają przygotowania do studniówki. Sukienka już jest. To znaczy - gorset i asymetryczna spódnica. Szpilki też kupiłam i jak na razie, uczę się na nich chodzić xD Mam tylko nadzieję, że jak się wywalę na zakręcie podczas tańczenia Poloneza, to mój partner (kolega kolegi przyjaciółki xD nie ma się czym chwalić) mnie złapie. Może pochwalę się jakimś zdjęciem zrobionym przed wyjściem, kiedy nastanie Ten Dzień. xD
   Skończyłam ostatnio lekturę "Córki dymu i kości", która podobała mi się bardzo i niebawem ukaże się jej recenzja, zaś teraz jestem w trakcie "Upadłych". Jedno powiem... gniot.

No i jeszcze filmik, który wypłynął w rozmowie podczas Sylwestra. Później koleżanka mi go podesłała... i stwiedziłam, że się nim z Wami podzielę. xD
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło! ;)



środa, 2 stycznia 2013

Recenzja "Chodząc nędznymi ulicami"

Tytuł: Chodząc nędznymi ulicami
Autorzy: Charlaine Herris, Joe R. Green, Steven Saylor, S.M. Stirling, Carrie Vaughn, Conn Iggulden, Laurie R. King, Glen Cook, Melinga M. Snodgreass, M.L.N. Hanover, Lisa Tuttle, Diana Gabaldon, John Maddox Roberts, Patricia Briggs, Bradley Denton oraz redaktorzy Gorge R.R. Martin i Gardner Dozois
Tytuł oryginału: Down These Strange Streets
Tłumacz: Marta Dziurosz
Wydawnictwo: Rebis, Poznań 2012
Ilość stron: 687
Zabawna antologia opowiadań ze światów urban fantasy, gdzie znakomici redaktorzy zebrali teksty bestsellerowych pisarzy New York Timesa.

   Czy masz ochotę zagłębić się w mroczne zaułki, zajrzeć w oczy potworom, usłyszeć tajemnice i zobaczyć to, czego wcale nie powinieneś widzieć? Jasne, wiem, że tak. Musiałam tylko zapytać o zgodę…
Jeśli chcesz odbyć podróż do niejednego, a 16-stu niebezpiecznych miejsc, zapraszam do lektury „Chodząc nędznymi ulicami”.
    Książkę rozpoczyna wstęp zatytułowany „Bękart”, który wprowadza czytelnika w klimat, bardzo sprawnie przedstawiając genezę (pod)gatunku Urban fantasy. Jeśli ktokolwiek miał jakieś wątpliwości, szybko zostaną rozwiane.
Wszystkie utwory łączą dwie wspólne cechy: wątek nadprzyrodzony oraz postać prywatnego detektywa. Choć nie wszyscy, to większość z autorów zdecydowała się jednak na „paranormalnych” bohaterów, co mnie bardzo ucieszyło. Natomiast nawet wtedy, gdy postaci okazywały się zwykłymi ludźmi, opowiadaniom nie brakowało tajemniczości ani zagadkowości.
    Każdy znajdzie tu coś dla siebie – zarówno fan powieści kryminalnej, horroru, fantasy, a nawet romansu. Na spotkanie wybiegają nam wampiry, wilkołaki, demony, czarownice, zombie, przedwieczni… do wyboru do koloru.
Muszę tę pozycję szczerze pochwalić za to, że w zasadzie nie ma słabych punktów. Niemal wszystkie opowiadania czytałam z wielką przyjemnością i nie zdarzyło mi się pomyśleć „co to ma być do licha?” Czy liczyć kartek do końca któregoś z utworów.
Na szczególne wyróżnienie według mnie zasługują „Błotny diabeł” Laurie R. Kin, który mnie poruszył oraz „W czerwieni i perłach” Patricii Briggs, wybrany przeze mnie za odwagę i zwrot akcji.
W tym pierwszym, mamy do czynienia ze sztucznie wyhodowaną rasą Salamanów, której członkowie znikają w tajemniczych okolicznościach. Nasz detektyw oczywiście musi odnaleźć jednego z nich, przez co dokonuje mrożącego krew w żyłach odkrycia… Drugie, opowiada o wilkołaku, któremu ktoś usiłuje zamordować ukochanego… i to w dość nietypowy sposób. Z pozoru niepołączone ze sobą elementy, w końcu składają się w logiczną całość.
Jedynym opowiadaniem, które mnie rozczarowało, było pierwsze – „Śmierć z ręki Dalii” Charlaine Harris. Jak dla mnie – niedopracowane, ani „zagadka” ani motyw i wykonanie morderstwa mnie nie przekonały. Wszystko było takie…infantylne, a pomysł wtórny. Potem jednak jest już tylko lepiej.
Do języka absolutnie nie mogę się doczepić, ale nie spodziewałam się niczego innego, po takich nazwiskach. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się humor zawarty w utworach, szczególnie w „Strzeż się węża” Johna Maddox Roberts’a.
   Pomimo tego, że przeważnie wolę czytać powieści, aniżeli zbiory opowiadań, pozycję tę mogę polecić z czystym sercem. Poza walorami literackimi, książka ma też inne plusy – na przykład bardzo porządne wydanie. Twarda oprawa w dodatkowej papierowej okładce oraz gładkie, grube kartki. Druk jest czytelny, nie za duży i nie za mały (nie męczy oczu przy czytaniu), nie ma śladu rozmazanych czy nie do końca odbitych liter (co czasem się w książkach zdarza i strasznie mnie irytuje, gdy z tego powodu nie mogę doczytać zdania do końca – a jest co czytać, bo dzieło ma aż 687 stron). Dodatkowo, przed każdym z opowiadań, redaktorzy umieścili krótką notkę o dorobku literackim danego autora, z którą każdy chętny może się zapoznać. Ja sama świetnie się przy niej bawiłam.
Uważam, że jest to idealna pozycja na prezent dla miłośnika gatunku. Z obserwacji własnej wiem, że na półce prezentuje się naprawdę nieźle. ;)

7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Upadli.pl oraz wydawnictwu Rebis.