poniedziałek, 30 grudnia 2013

Diabeł na wieży - Anna Kańtoch

Mam pewien nawyk - często mi się zdarza, że nie doczytuję książki do końca. To brzydko, wiem, ale co poradzić? Najczęściej wyłamuję się tuż przed końcem opowieści, przewidując już zakończenie, i łapię do ręki kolejną pozycję. "Diabeł na wieży" jest pierwszą książką od dłuższego czasu, którą nareszcie przeczytałam od deski do deski. A dla czego? Cóż, może dla tego, że zakończenia nie domyślał się nikt, poza samym Domeniciem Jordanem.

"Diabeł..." to zbiór opowiadań łączących w sobie wątki kryminalne i fantastyczne. Każde z nich łączy jedynie tajemnicza postać detektywa i lekarza w jednej osobie, na dodatek zaznajomionego z wiedzą magiczną.
   Wątpię, by jakikolwiek czytelnik domyślił się o co chodzi, zanim odkryje to przed nami główny bohater. Mi takie rozwiązanie bardzo pasuje (jeśli ktoś czytał np. Sherlocka wie, co mam na myśli).
   Świat wykreowany w powieści jest przekonujący, nie przerysowany. Realizm płynnie przechodzi w magię, a całość bardzo dobrze ze sobą współgra. Nie wszystkie wątki zostały jednoznacznie wyjaśnione, co dla mnie pozostaje zawsze zaletą. Co jeszcze? Czasy, w których szlachta wciąż jeszcze żyje w swych zamkach, mroczne tajemnice, spiski i niebezpieczeństwa z nadnaturalnym rodowodem. Zdecydowanie I like it.
   Prawdę mówiąc, dziwię się sama sobie, że dopiero teraz sięgnęłam po książkę Pani Kańtoch. Często, gdy czytam tekst polskich pisarzy mimowolnie przekładam w głowie jakiś szyk w zdaniu, albo myślę, że sama to, czy tamto ujęłabym inaczej. W tym przepadku niczego takiego nie było! Bardzo polubiłam jej styl, aż dziw bierze, że choć znana, nie jest tak popularna jak np. Jakub Ćwiek. Nie mówiąc już o samej intrygującej i niejednoznacznej postaci Domenicka, który zdołał zdobyć moje serce.

~~
Co poza tym? Mikołaj w końcu przyniósł mi wielbione przez wszystkich "Szeptem", które zdecydowałam się nadrobić, i które zaczęłam już czytać. Ciekawa jestem, czy Patch jest na prawdę takim cudem, jak wszyscy mówią ;) To się okaże!
A co u Was po Świętach? Ktoś znalazł pod choinką jakąś fajną lekturkę na te zimo... cóż... wieczory? ;)