Autor: Francesc Miralles
Tłumaczenie: Krzysztof Gryko
Tytuł oryginału: Retum. Cuando estuvimos muertos
Rok wydania: Warszawa, 2011
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 357
Jakiś czas temu, koleżanka wysłała mi linka z ofertą
pewnej księgarni. Ceny były trochę ścięte, więc pooglądam, myślę sobie, a nóż
coś mi się rzuci w oczy. No i się rzuciło.
Zobaczyłam czarną okładkę, w tle cmentarz i wielki fioletowy napis
„Retrum”, a nad nim biały, trochę mniejszy, złowieszczy podtytuł „kiedy byliśmy
martwi”… W oczach zapaliły mi się iskierki, na usta wpłynął uśmiech, a w
myślach pojawiło pytanie – czyżby coś gotyckiego? Pojechałam, kupiłam,
przeczytałam. Jednego dnia. Jak wrażenia? Otóż…
Głównym bohaterem powieści (i przy okazji jej narratorem) jest Christian.
Mieszka w Tei, niewielkim, hiszpańskim miasteczku. Jest zamkniętym w sobie outsiderem i niemal od razu dowiadujemy się dlaczego. Nie
może się pogodzić ze stratą swojego brata bliźniaka, jednocześnie obwiniając
się o jego śmierć. Po wypadku, rodzina chłopaka praktycznie się rozpada. Matka
wyjeżdża, ojciec całymi dniami siedzi przed telewizorem, a on sam zatapia się w
muzyce klasycznej, czyta dzieła angielskich romantyków i gotyckie powieści.
Czasem też odwiedza miejscowego artystę Gerarda lub cmentarz na wzgórzu. To
właśnie podczas jednego z takich spacerów słyszy piękny, kobiecy śpiew
dobiegający gdzieś spomiędzy grobów. Przestraszony – ucieka. Gdy następnego
dnia wraca, na jednym z nich odnajduje czarną, elegancką rękawiczkę,
przesiąkniętą perfumami. Od tej pory już zawsze trzyma ją przy sobie.
Dwa miesiące później, spotyka koło cmentarza trzy osoby o
białych twarzach, ubrane na czarno z pomalowanymi na fioletowo ustami. Początkowy
konflikt przeradza się w dziwną znajomość, która owocuje wstąpieniem Christiana
do grupy. Żeby przejść inicjację, bohater musi spędzić samotnie noc na
cmentarzu (który to wątek pojawia się potem wielokrotnie). Chłopak jest także zauroczony tajemniczą
pięknością o imieniu Alexia.
Muszę przyznać, że pomimo obecnego wątku miłosnego (a
nawet dwóch… ), miłość ta nie jest aż irracjonalna i przesłodzona, jak to
ostatnimi czasy można zaobserwować w wielu publikacjach. Może to dla tego, że
bohaterami NIE są żadne wilkołaki, czy inne paranormalne istoty. Zakochani muszą pokonywać przeszkody, ale
poważniejsze niż niezadowolenie rodziców, czy banały w stylu różnicy gatunków…
Pojawia się również wątek – hm – kryminalny? Który
wprowadza całkiem niezłe zamieszanie i doskonale urozmaica powieść. Język,
jakim posługuje się autor jest przystępny, a rozdziały króciutkie, więc czyta
się bardzo szybko. Dodatkowo przy każdym z nich czytelnik odnajduje cytat lub
złotą myśl, za co książka dostaje ode mnie kolejnego plusa.
Realności utworowi dodają też wymienione z tytułów
piosenki lub zespoły, których Christian słucha w chwilach załamania (swoją
drogą, jeżeli ktoś lubi wykonawców takich jak Siouxie & the Banshees czy
Bauhaus ipt., to znajdzie tam kawałek dobrej muzyki, więc można sobie
posprawdzać), oraz fragmenty wierszy, np. Williama Blake’a. W książce roi się
od zmyłek i pomniejszych sekretów bohaterów, przez co klimat i tajemnicza aura
nie zanikają aż do końca. Pochwała należy się również za świeży pomysł
podejścia do „mrocznej” tematyki, bez żadnych zombie czyhających za rogiem i
wampirów-łowców dybiących na wampiry-nastoletnich amantów.
To, co mi przeszkadzało to fakt, że bohater wraz z Retrum
dosłownie niemal cały czas szlaja się po cmentarzach, które po pewnym czasie
mogą już przesycić i nudzić, nawet tych czytelników, którzy podzielają podobne
zainteresowania. Zawsze zastanawiam się, jak postrzegają i odbierają takie
książki osoby, które nigdy nie słyszały o gotyku, czy ogólno-pojętej „dark
culture” i pochodnych. Irytowała mnie też szkolna koleżanka Christiana,
zakochana w nim po uszy. Momentami wydawała mi się wręcz fanatyczna.
Całość oceniam jednak pozytywnie i czekam na drugą część,
która nie jest jeszcze – niestety – przetłumaczona na język polski.
7/10
Przyznaję szczerze - jakoś mnie do tej książki nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hmm zapowiada się całkiem ciekawie, myślę, że warto byłoby po nią sięgnąć ;) I kolejna świetna recka ;)
OdpowiedzUsuńniby nie do końca moje klimaty, ale coś mnie ciągnie do tej książki :)
OdpowiedzUsuńNie chwaliłam się bo nie miałam czasu XD Zresztą teraz mi nawet na reklamie bloga nie zależy.
OdpowiedzUsuńObecnie mam 31 osób w klasie i jeden wielki chaos. Cóż tak to jest, no ale polskiego uczy nas dyrektor zamiast tej wrednej babki XD
Co do recenzji to przyznam że muszę chwycić za tą książkę.
Jak tylko zobaczyłam Retrum, to o Tobie pomyślałam;) Nawet ciekawie się zapowiada, choćby z tego względu, że bohaterem, dla odmiany, jest chłopak. Pewnie pożyczę kiedyś... Szkoda, że tak mało literatury o, hm, zabarwieniu gotyckim:P
OdpowiedzUsuńJa też nad tym ubolewam ;(
OdpowiedzUsuńNee.. nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, a książka może być ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga : http://wand-story.blogspot.com/
I na starego : http://bazgrolkikrejzolki.blogspot.com/
Fajna, może się skusze i przeczytam :D
OdpowiedzUsuńJej, jak ja dawno nie czytałam nic...takiego, co pochłonęłoby mnie dosłownie całą - a to zaprezentowałaś tak, że aż ma się ochotę przeczytać. Między wierszami wyczytałam odpowiedź "Tak." na moje niezadane pytanie "A czy to jest coś DLA MNIE?".
OdpowiedzUsuńG.
Świetna recenzja, po książkę na pewno sięgnę gdy już uporam się z Grą o Tron :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią sięgnę po tą książkę jak tylko wpadnie mi w łapki. :D
OdpowiedzUsuńGenialna recenzja :) Książka mnie zaciekawiła. Może kiedyś po nią sięgnę :P
OdpowiedzUsuńrecenzja świetna *_*
OdpowiedzUsuńksiążka zdaję się być ciekawa.
co ja piszę, pewnie będzie ;)
chętnie bym sobie poczytała ;P
mam nadzieję, że znajdę ją w pobliskich księgarniach ;)
pozdrawiam ;d ;*
Ciekawa książka. Zapiszę sobie jej tytuł :)
OdpowiedzUsuńPomimo ciekawej recenzji, książka mnie nie zachęciła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)